Przyznam się po cichu, że dziś w ogródku posadziłam lawendę. Długo o niej marzyłam. W końcu jest. Cały czas jeszcze zielona, więc jeszcze chwila do rozwinięcia pierwszych kwiatów. O jej wspaniałych zastosowaniach pisać nie będę, przecież to roślina znana od stuleci poza tym wujek google mnie w tym wyręczy . Przyznać muszę, że nie lubię jej w mydłach, i w płynach do płukania, ale nie ukrywam sympatii do ciepłej kąpieli z kwiatami lawendy albo lekko pokropionej olejkiem lawendowym poduszki na lepszy sen, bo jej zapach działa uspakfajająco. Ale nie dlatego ją tak lubię . Lawendę kocham przede wszystkim za jej nieziemsko głęboki kolor fioletu na który mogę patrzeć bez końca. Czekam na moją lawendę !!!
